Wpływ Microsoftu na przemysł gier wideo w Japonii

Wpływ Microsoftu na przemysł gier wideo w Japonii

Wpływ Microsoftu na przemysł gier wideo w Japonii

Czy Xbox staje się dominującą siłą w branży gier wideo, co oznacza złe wieści dla japońskich deweloperów gier? Takie pytanie nurtuje czytelnika, zastanawiającego się nad wpływem Microsoftu na japoński rynek gier wideo.

Microsoft, mimo że jest najbogatszą firmą na świecie, nie odnosi wielkiego sukcesu jako wydawca gier. Wszystkie ich konsole zostały sprzedane w mniejszych ilościach niż urządzenia Sony i Nintendo, a od czasów Xbox 360 nie mają żadnych ciekawych tytułów dla casualowych graczy.

Niedawno wydawało się nawet, że Microsoft całkowicie zrezygnuje z rynku gier wideo. Kiedy ich następna konsola zawiedzie, jak wszystkie poprzednie, możemy oczekiwać, że przestaną się interesować sprzętem, albo przynajmniej ograniczą to do pobocznej działalności.

Jednak Microsoft teraz posiada Activision Blizzard i Bethesda, dwóch największych multiplatformowych wydawców na świecie, co czyni ich jedną z najważniejszych firm w branży gier. Jest to widoczne już teraz, gdy Microsoft, bez specjalnego wysiłku, ma więcej gier w pierwszej dwudziestce PlayStation niż Sony.

To skłoni ich do tego, aby wszystkie ich gry były multiplatformowe, włącznie z tytułami od Bethesdy, co w teorii jest korzystne dla posiadaczy PlayStation 5. Jednak oznacza to również, że jedna firma – gigant o wartości 3 bilionów dolarów, znany z brania wszystkiego i wydawania pieniędzy na sukces – teraz trzyma branżę gier w swoich rękach.

Ich urządzenia mogą być już praktycznie nieistotne, ale gdy streaming stanie się powszechny, Microsoft będzie miał niezaprzeczalną przewagę, co oznacza koniec konkurencji w branży gier.

Można argumentować, że nie ma znaczenia, którą nazwę ma konsola, o ile gry są takie same. Jednak to, co niepokoi w przypadku Xboxa, to sposób, w jaki całe przedsiębiorstwo jest skonstruowane. Od samego początku Microsoft starał się zepchnąć i zignorować japońskie gry i firmy.

Przez większość czasu nie nawiązywali partnerstw z japońskimi deweloperami, a Xbox nigdy nie odnosił sukcesu w Japonii. Szybko zorientowali się, że nie mogą bezpośrednio konkurować z Sony, więc spróbowali typowe dla biznesu rozwiązanie: jeśli nie możesz ich pokonać, spraw, by byli nieistotni.

Era Xboxa 360 to były przede wszystkim gry w stylu zachodnim, z którymi większość japońskich firm miała trudności w adaptacji. Dopiero w czasach PlayStation 4 japońskie firmy powróciły do własnego podejścia. Wszystko, co robi Microsoft i wszystkie jego sukcesy, opierają się na pominięciu japońskich firm, co napawa mnie obawą.

Japońscy deweloperzy tworzą większość moich ulubionych gier, a nie wyobrażam sobie świata gier wideo bez nich. Natomiast bez Microsoftu moglibyśmy żyć i niewiele byśmy stracili.

Czy Xbox staje się dominującą siłą w branży gier wideo, co oznacza złe wieści dla japońskich deweloperów gier? Takie pytanie brzmi nurtująco dla wielu fanów gier, którzy zastanawiają się nad wpływem Microsoftu na japoński rynek gier wideo.

Microsoft, mimo że jest najbogatszą firmą na świecie, nie odnosi wielkiego sukcesu jako wydawca gier. Wszystkie ich konsole zostały sprzedane w mniejszych ilościach niż urządzenia Sony i Nintendo, a od czasów Xbox 360 nie mają żadnych ciekawych tytułów dla casualowych graczy.

Niedawno wydawało się nawet, że Microsoft całkowicie zrezygnuje z rynku gier wideo. Kiedy ich następna konsola zawiedzie, jak wszystkie poprzednie, możemy oczekiwać, że przestaną się interesować sprzętem, albo przynajmniej ograniczą to do pobocznej działalności.

Jednak Microsoft teraz posiada Activision Blizzard i Bethesda, dwóch największych multiplatformowych wydawców na świecie, co czyni ich jedną z najważniejszych firm w branży gier. Jest to widoczne już teraz, gdy Microsoft, bez specjalnego wysiłku, ma więcej gier w pierwszej dwudziestce PlayStation niż Sony.

To skłoni ich do tego, aby wszystkie ich gry były multiplatformowe, włącznie z tytułami od Bethesdy, co w teorii jest korzystne dla posiadaczy PlayStation 5. Jednak oznacza to również, że jedna firma – gigant o wartości 3 bilionów dolarów, znany z brania wszystkiego i wydawania pieniędzy na sukces – teraz trzyma branżę gier w swoich rękach.

Ich urządzenia mogą być już praktycznie nieistotne, ale gdy streaming stanie się powszechny, Microsoft będzie miał niezaprzeczalną przewagę, co oznacza koniec konkurencji w branży gier.

Można argumentować, że nie ma znaczenia, którą nazwę ma konsola, o ile gry są takie same. Jednak to, co niepokoi w przypadku Xboxa, to sposób, w jaki całe przedsiębiorstwo jest skonstruowane. Od samego początku Microsoft starał się zepchnąć i zignorować japońskie gry i firmy.

Przez większość czasu nie nawiązywali partnerstw z japońskimi deweloperami, a Xbox nigdy nie odnosił sukcesu w Japonii. Szybko zorientowali się, że nie mogą bezpośrednio konkurować z Sony, więc spróbowali typowe dla biznesu rozwiązanie: jeśli nie możesz ich pokonać, spraw, by byli nieistotni.

Era Xboxa 360 to były przede wszystkim gry w stylu zachodnim, z którymi większość japońskich firm miała trudności w adaptacji. Dopiero w czasach PlayStation 4 japońskie firmy powróciły do własnego podejścia. Wszystko, co robi Microsoft i wszystkie jego sukcesy, opierają się na pominięciu japońskich firm, co napawa mnie obawą.

Japońscy deweloperzy tworzą większość moich ulubionych gier, a nie wyobrażam sobie świata gier wideo bez nich. Natomiast bez Microsoftu moglibyśmy żyć i niewiele byśmy stracili.

Źródło: Gry-Online